Są na globie ziemskim ludzie, którzy sieją śmierć i zniszczenie. Nie chciałbym tutaj używać mocnego języka na ich określenie. Niestety z ich ręki giną nie tylko ludzie, ale też zwierzęta, często te domowe, oswojone.

Nie chcę pisać tutaj o nielegalnych hodowlach i to w jakich warunkach dla zysku tych kanalii przebywają zwierzęta. W tym celu należałoby napisać oddzielny artykuł. Zresztą takich powstało już wiele.

Analiza kopalnego DNA kości wielu psów wykazała, że wilki zostały udomowione niezależnie od siebie dwa razy: w Azji Wschodniej oraz w zachodniej Eurazji. Człowiek udomowił psy oraz koty a obecnie coraz mniej przejmuje się ich losem.

Często traktuje te zwierzęta jak zabawki, czy jak zło konieczne lub chwilowe zachcianki. Bo ich potomstwo chce mieć koniecznie swoje zwierzątko. Czy sobie zwierzęta zasłużyły, aby je tak źle traktować?

Zazwyczaj psy czy koty nabywane są w okresie świat Bożego Narodzenia jako prezent gwiazdkowy. Wiosną lub wczesnym latem część tych zwierząt, którymi znudziły się dzieciaki tuła się po okolicznych lasach, parkach, ulicach miast.

Do ludzi takich nie dociera, że te zwierzaki, szczególnie: psy, koty stworzone zostały podobnie jak my ludzie ssakami.

Przeciętny pies rozumie około 89 słów a psy niektórych ras nawet około 215 wyrażeń. Są ludzie, którzy niestety nie rozumieją połowy z tych około 200 słów i ich znaczeń. Wiem, że może przesadzam, ale niestety tak też bywa.

Niektórzy twierdzą, że psy, koty nie okazują emocji. Jednak jak wskazują badania na ten temat jest inaczej. Zwierzęta okazują emocje i je czują.

Nawiasem mówiąc każdy właściciel psa czy kota nie czytając wyników badań naukowych doskonale o tym wie.

Zastanawia mnie i nie tylko mnie, dlaczego mówi się popularnie, że drzewo umiera. Gdy odchodzi pies, kot lub inne zwierzę domowe mówi się, że zdechło. Mnie określenie, słowo „zdechło” delikatnie mówiąc irytuje. Człowiek, który w ten sposób mówi albo wychował się na wsi wśród zwierząt hodowlanych, gdzie takie sformułowanie nie razi lub pozbawiony jest elementarnej wrażliwości. Często taki pies czy kot był z nami, mieszkał w naszym domu wiele lat. Przez lata stał się nie tylko jego integralną częścią, ale również członkiem rodziny, o którego dobry właściciel dbał, opiekował się nim, troszczył o jego stan zdrowia.

Ja uważam, że po odejściu, śmierci psy, koty jak nie trafiają do naszego nieba to przynajmniej do swojego nieba, czyli jak to niektórzy mówią za tęczowy most.

Mam przyjaciela, który twierdzi, że zwierzęta często „zachowują się i mają dobre ludzkie zachowania” dlatego jak powiedział „jestem w stanie stanąć do sporu na ten temat z każdym biskupem czy papieżem” w kwestii tego, gdzie zwierzę trafia po śmierci: „Ja patrząc na zachowania naszego psa a Ty na swojego bez wypaczania istoty wiary katolickiej możemy niepodważalnie stwierdzić, że nasze psy ɓędą, jak to nazywasz w naszym Niebie”.

Ludzie pierwotni, plemiona oraz ludy mieszkające na wszystkich kontynentach, ich potomkowie (np. Indianie obu Ameryk) szanowali i nadal mają szacunek dla zwierząt, szczególnie do tych, na które polowali. Dlaczego? Bo, dzięki nim żyli, mogli przetrwać.

W cywilizacji konsumpcyjnej, bezdusznej zwierzęta nie tylko te domowe, jak psy czy koty, ale też te hodowlane traktuje się gorzej niż śmieci.

O uboju zwierząt hodowlanych wiele już napisano, szczególnie o uboju, gdzie wszelkie zasady humanitaryzmu nie były i w wielu sytuacjach nie są przestrzegane.

Ba śmiem twierdzić, że miliony ludzi na naszym globie podobnie się traktuje. Tak jest od zarania dziejów ludzkości i nic nie wskazuje, aby sytuacja w tym względzie zmieniła się. Podobnie jak życie zwierząt, życie ludzi na Ziemi nie ma większej wartości.

Jak zatem powinniśmy traktować zwierzęta domowe, choćby psy i koty. Sprawa ta od dłuższego czasu jest przedmiotem zainteresowania wielu środowisk w naszym kraju.

Z prawnego punktu widzenia zwierzę, w tym psy i koty, traktowane są jako przedmiot, ponieważ są „przedmiotem własności”. Te kwestię w mniejszym stopniu reguluje Ustawa o ochronie zwierząt z 1997, głównie zaś Kodeks cywilny.

„Zwierzę jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie i ochronę”.

Tak brzmi pierwsze zdanie Ustawy o ochronie zwierząt. Akt prawny, który istnieje od przeszło 26 lat reguluje wieli innych ważnych kwestii dotyczących zwierząt.

Zgodnie z ww ustawą, zwierzętom nie wolno zadawać bólu lub świadomie dopuszczać, by go zaznawały. Przepisy wyraźnie wprowadzają pojęcie „zwierzęcia domowego”, co oznacza, że głównie zapis ten dotyczy w większości psów i kotów, czyli zwierząt, które od setek lat przebywają w ludzkich domach.

Zatem zgodnie z prawem nielegalne jest bicie zwierzęcia, jego okaleczanie, ranienie, dręczenie czy straszenie. Zwierzę musi mieć zapewnione odpowiednie warunki utrzymania i bytowania, a także transportu. Zwierząt, w tym domowych, nie wolno hodować stosując metody zadające im ból, należy zapewniać im pokarm i wodę.

A jak jest w rzeczywistości. W większości sądy polskie umarzają sprawy dotyczące łamania przepisów wymienionej ustawy z uwagi na małą szkodliwość czynów. To mocno niepokoi.

Sejm poprzedniej kadencji podjął prace nad nowelizacją Ustawy z 1997 roku. Niestety prace podjęte w Sejmie w 2020 roku dotyczące nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt skończyły się fiaskiem. Ustawa uchwalona przez Sejm, po powrocie z Senatu nie była dalej procedowana. Dlaczego? Na to pytanie nie otrzymamy zapewne odpowiedzi.

Na koniec dodam małą dygresję.

Mój Kumpel, dobry Człowiek z Wałbrzycha ma w domu kotka. A właściwie to ma dwa koty. Kotka jest stałym członkiem rodziny. Latem wygrzewa się na parapecie okiennym w domu, zimą przy kominku lub sprzęcie audio, konkretnie wzmacniaczu lampowym.

Drugi kot jest samotnym wilkiem, niezależnym, wolnym kotem. On też znalazł w sercu mojego Kumpla swoje miejsce. Zawsze, gdy tylko pojawia się w okolicy domu czeka na niego smaczna kocia strawa.

Poprzedni nasz pies odszedł na moich rękach. Do dziś ten moment mi się śni. Zwierzęta nie mogą powiedzieć, że je coś boli i jak cierpią. Człowiek może to wyrazić, stąd może inaczej ja osobiście podchodzę do tych spraw. A może też dlatego, że od dziecka były w domu psy, ryby, papugi, chomiki, a nawet szpak i zaskroniec.

Marek R.

Views: 12