Myślę, że marka jest znana większości audiolubów. Jeśli jeszcze nie wszystkim, to mam Wam zaszczyt przedstawić młodą polską firmę i jej produkty.

Właścicielem i szefem Solid Core Audio jest pan Mateusz Kęskiewicz. Na swoich stronach jasno przedstawia filozofię firmy, która bardzo mi się podoba. Jakie są założenia właściciela i konstruktora, można poczytać w zakładce „O Nas” na stronie firmy http://solidcoreaudio.pl/pl/o-nas-2/

Solid Core Audio specjalizuje się w produktach służących do zasilania sprzętu audio, czyli głównie w przewodach zasilających i listwach zasilających. Ale można też w katalogu znaleźć przewody połączeniowe, czyli interkonekty analogowe i cyfrowe, przewody głośnikowe w wersji pojedynczej oraz bi-wire. A także gniazdo tablicowe, czy matę gramofonową.
Deklaracje firmy, że ich wyroby są wysokiej jakości, mają świetny, analogowy i pełny dźwięk a cena będzie przy tym przystępna w porównaniu do innych producentów tego typu produktów, wydają się jak najbardziej uzasadnione. Oczywiście wiele firm reklamuje się w taki, czy podobny sposób, ale nie wszystkie potwierdzają te rewelacje w praktyce.

Osobiście zetknąłem się z przewodem zasilającym Solid Core Audio dość przypadkowo, bo podrzucił mi go do odsłuchu mój Kolega Mariusz z Kielc. Jest to doświadczony już audiolub o wyrobionym słuchu i poglądach, znający wiele świetnych urządzeń, wiedzący jak one grają. Dzwoni zatem do mnie i pyta, czy chciałbym odsłuchać świetne polskie kable zasilające, bo właśnie ma i może mi podrzucić. Od razu stwierdza, że jak posłucham, to na pewno będę chciał je kupić. Ja mu na to, że przecież wie, iż nie mam teraz pieniędzy na takie drogie rzeczy. Gdy mi powiedział jaka jest cena, zwątpiłem z kolei, czy będzie to aż tak dobrze grało.
Krótko rzecz ujmując. Posłuchałem i byłem naprawdę bardzo przyjemnie zaskoczony. Jeszcze do niedawna chciałem kupić drugą sieciówkę Oyaide Tunami GPXe, bo nic lepszego w tym rejonie cenowym nie słyszałem a tu jakaś nie znana mi dotychczas marka i przewód Solid Core Audio Power No.2 PRO o długości 1,5 metra, bo o nim mowa, przestawiają mój punkt widzenia. Nie miałem wówczas bardzo dużo czasu (chyba tylko przez weekend) na odsłuchy i podobno sieciówka nie była jeszcze w pełni wygrzana, ale wrażenia jakie pozostawiła zasiały we mnie postanowienie, że jak tylko będę miał wolne środki, kupię sobie ten przewód. Kolega nabył też listwę zasilającą i jest z tych zakupów bardzo zadowolony.

Niedawno, po sprzedaży przewodu sieciowego Furutech FP-314AG II z rodowanymi wtykami, napisałem do pana Mateusza i zapytałem, czy mógłby mi zrobić sieciówkę No.2 PRO o długości 2 metrów. Szef firmy SCA stwierdził, że dwumetrowa wcale nie gra lepiej niż półtorametrowa. Ale mnie ze względu na sporą odległość do gniazdka bardziej odpowiadałaby dłuższa, więc na tym stanęło.
Pan Kęskiewicz bardzo szybko wykonał mi przewód i miałbym go już na drugi dzień, gdyby nie jakieś zawirowania w firmie kurierskiej.
Gdy miałem już sieciówkę w domu zacząłem ją wygrzewać za pomocą wzmacniacza tranzystorowego z podłączonym do niego tunerem radiowym. Grało tak przez dwanaście dni, bo jak wspomniał szef firmy Solid Core Audio, ten kabelek ze względu na spory przekrój całkowity musi się wygrzewać 200 – 300 godzin, by osiągnął optimum.

Solid Core Audio Power No.2 PRO jest przewodem dużo lepszym od wszystkich, które znam a można je kupić za porównywalną a nawet sporo większą cenę. Widać tu wiele pracy i osłuchania konstruktora. Trudno pisać o przewodach zasilających. Nie dlatego, że słabo słychać zmiany jakie wprowadzają w dźwięku zestawu, ale dlatego, że te przewody są jeszcze przez wielu postrzegane jako nie mające prawa nic wnosić do dźwięku zestawu. No bo jak? Przecież to „tylko” przewód zasilający. O ile dużo łatwiej wielu osobom przychodzi zaakceptować i usłyszeć zmiany wprowadzane przez przewody połączeniowe (interkonekty) i głośnikowe, to sieciówki są nadal traktowane z dużym lekceważeniem a ich wpływ na dźwięk budzi niedowierzanie. Oczywiście na ogół do czasu, gdy ktoś zada sobie trud i posłucha dobrego przewodu zasilającego w swoim własnym, doskonale znanym zestawie audio.

Ja zacząłem swoją przygodę z przewodami zasilającymi już dość dawno temu i pierwszymi jakie miałem w swoim zestawie były stosunkowo dobrze znane na naszym rynku. były to Vincent Power (stosowałem do wzmacniacza) i NEEL N7ES GOLD (do odtwarzacza CD). Do niedawna używałem do zasilania wzmacniacza Furutecha FP-314AG II (o długości 180 cm) z rodowanymi wtykami.  To bardzo dobry przewód w swojej cenie. U mnie „wykosił” większość sieciówek w podobnej cenie a także droższe jak Shuniata Research Diamondback, od której zagrał naturalniej, plastyczniej i barwniej.

Ale Solid Core Audio Power No.2 PRO jest jeszcze lepszy i od razu pokazał, że nie jest byle jakim przewodem. Już od pierwszych minut, nawet jeszcze w pełni nie wygrzany, przedstawił dźwięk w bardzo ciekawy sposób. Wyczuwało się dużą chęć do grania. Przewód jawi się jako doskonale motoryczny element toru audio, powodujący, że dźwięk zaczyna płynąć mniej leniwie, z większą werwą, swobodą, naturalnością i rytmem.
Tak, ożywił zestaw. Jednak w stylu bardzo wyważonym, niewymuszonym. Nieco inaczej niż to robią starsze urządzenia marki Naim, trochę dyktując utworom swój urokliwy, ale jednak własny rytm. Tu wszystko płynęło w sposób prostolinijny, bezpretensjonalny i nie budzący podejrzeń, że mamy do czynienia z podrasowanym dźwiękiem. Choć oczywiście zyskał on na jakości.
Dynamika jest na bardzo dobrym poziomie. Zarówno ta w skali mikro jak i makro. Śledzeniu mikrodynamiki pomaga naprawdę dobra rozdzielczość przewodu, pokazująca dokładnie nawet małe zdarzenia, które dzieją się na scenie muzycznej. Makrodynamika korzysta ze świetnej przepustowości przewodu. Tu nic się nie dusi, nie tamuje. Dźwięk płynie w sposób nieskrępowany i swobodny.
Co mnie najbardziej uderzyło w sposobie prezentacji muzyki, to zawarta w tym samym momencie zwiewność przekazu i jego konkretność. Coś, co się zazwyczaj wyklucza. Określiłbym to jako wysoki stopień finezji dźwięku. Coś takiego słyszałem w przewodach zasilających innych marek, ale za dużo większe pieniądze. Oprócz świetnego rytmu, usłyszałem doskonałe budowanie przestrzeni. Zarówno wszerz jak w głąb sceny stereo. Plany jeszcze bardziej odkleiły się od siebie nawzajem. Usłyszałem coś, co mnie trochę zaskoczyło na tym poziomie cenowym.
Chodzi tu nie tyle o holograficzne pokazanie tkanki utworów, ale również o przedstawienie wykonawców i instrumentów nie jak precyzyjnie wyciętych figurek z kartonu, czy nawet z płyty MDF, ale postacie te nabrały trójwymiarowego kształtu, pokazały masę, swoje gabaryty, objętość.

Niskie tony jawią się jako konkretne, pełne i trochę twardsze niż w Furutechu, ale za to mają precyzyjniejsze wybrzmienie. Chyba słychać je prawdziwiej. Średnica jest może mniej gęsta, ale za to lepiej napowietrzona. Barwy pozostają piękne i nieprzejaskrawione. Wysokie tony są bardzo wyraziste, ale nie popełniają grzechu nadużycia. Tu w dobrze dobranym zestawie nic nie powinno ukłuć w uszy. Chyba, że tak zostało nagrane, było to zamiarem realizatora.
Urzekła mnie ta mieszanka misternie i filigranowo tkanych materii dźwiękowych z konkretnymi i cielistymi jej emanacjami. Przypomina mi to wykwintne chińskie potrawy, gdzie mieszają się smaki i wrażenia zupełnie przeciwstawne. Słodkie z kwaśnym czy gorzkim albo gorące z lodowatym. Rzeczywiście przejrzystość i oddech tego przewodu zasilającego są jego dużymi atutami. Słyszymy tłumione wcześniej niuanse dźwięku i mikrowybrzmienia a nic nas nie drażni, nie wydaje się zbyt ostre. Gdyby tak było, albo przewód wydawał się wprowadzać zbytnią nerwowość, polecam się przyjrzeć zestawowi, czy aby w nim jednak nie tkwi problem.
Owszem można lubić dźwięk ciemniejszy, słodszy, bardziej satynowy i soczysty w jego tkance. Ale wówczas w takim przedziale cenowym pozostaje skierować swój wzrok a raczej słuch ku jednak sporo droższym przewodom Oyaide Tunami GPXe.

Czy przewód zasilający Solid Core Audio Power No.2 PRO ma jakieś wady? Pewnie ma. Ale dużo zależy od tego, co chcemy uzyskać w dźwięku naszego zestawu. Pewnie można lepiej, ale chyba nie za takie pieniądze. Jeśli znajdę w podobnej cenie sieciówkę podającą dźwięk w choć przybliżony, równie dobry sposób, na pewno Was o tym poinformuję. Dla mnie „wadą” może być jedynie niezbyt pewny, słabo wyczuwalny moment wejścia wtyku IEC w gniazdo urządzenia. Nie ma tu odczuwalnego „kliknięcia”, momentu wejścia tego elementu do gniazda (jak we wtykach Oyaide czy choćby Viborg’a), tylko trzeba się z nim siłować. Trochę jak z za dużym korkiem wpychanym w szyjkę butelki. Nie wiadomo, czy już dobrze trzyma, czy jeszcze trzeba dopchnąć?
Co by nie pisać sieciówka Power No.2 PRO jest hitem firmy Solid Core Audio.
Za jakiś czas z ciekawością wypróbuję pewnie jak się sprawdza wyższy model przewodu zasilającego, czyli Solid Core Audio Power No.1 PRO.

Listę utworów i zestaw sprzętu audio wykorzystane do odsłuchu można znaleźć choćby w mojej opinii o monitorach RLS Callisto IV.

 

Jarosław Turalski

Views: 1647