Po równi pochyłej. Czyli lipcowa sobota i niedzielny poranek.

15 lipca

W.
My zaś chyba jesteśmy już na równi pochyłej, po przekroczeniu punktu kulminacyjnego, staczamy się z audiofilskiego hi-fi w odmęty czystej muzyki.

Każdy kiedyś kupował płyty „audiofilskich” wokalistek itp. To po prostu etap. Potem przychodzi zrozumienie, że brzmienie to jeszcze nie muzyka…

18:46

M.
Dobrze to ująłeś, choć mnie się wydaje, że my już nie tylko przekroczyliśmy punkt kulminacyjny, przekroczyliśmy już dawno pewne granice i obecnie jesteśmy zwykłymi melomanami tak nielubianymi przez audiofilów.

18:54

W.
Taplamy się w muzyce jak te świnie.

Z okładki płyty wypadły mi wycinki z prasy. Któż nie kocha takich niespodzianek, świadectw historii tworzącej duszę nagrania…

Można to tak ująć.

M.
Tak to jest coś pięknego. Coraz mniej takich, którzy to doceniają.

19:00

W.
W Kind of Blue, wydanie z 1960., mam odręcznie napisany list.

Taki jakby esemes.

19:02

M.
Wspaniała sprawa. Rzecz niepowtarzalna.

19:06

W.
Dziś już świadectwo epoki. Jakie to było życie, z taką płytą pod pachą, komunikując się w ten sposób z przyjaciółmi. Dobra, za młody jestem, żeby się tak rozklejać.

19:11

M.
Ja nie mogę się rozklejać, bo musiałbym wspominać osoby, które są już u św. Piotra. Często przez wódę i marychę. Właściwie to straciłem kontakt z tymi, którzy jeszcze żyją. Tak to się porobiło.

Z okresu jazz w Remoncie, czy nawet w Akwarium nie ma już nikogo. Z okresu hipisowskiego też. Niektórzy żyją a i owszem, jednak albo zdziadzieli totalnie albo zaszyli się w norach.

19:17

16 lipca

W.
Cześć. Ależ Magda rozpieszcza od rana. Na razie zapowiadając Festiwal Bachowski śpiewał Orliński i gra Biondi. Ja już na nogach, bo Krzych nadciąga.

9:19

M. 
Cześć. My po słowie Bożym. Włączyłem już Dwójkę. Noc w plecy, bo pijaczki ukochane balansowały do 3.00. Marzy mi się zamieszkać w miejscu odludnym tylko jakbym dojeżdżał do moich specjalistów lekarzy.

9:58

Wspaniała audycja w Dwójce z Piotrem Baronem.

10:53

W.
Tak, świetna muzyka i mądre słowo. Słuchałem z wypiekami, żałując, że Krzych nie dojechał jeszcze, bo by sobie jazzu u mnie posłuchał z tunera Accu, to by zrozumiał o co chodzi w tym całym radiu.

11:00

M. 
Niestety wielu miłośników jazzu tak się odżegnuje od tzw. jazzu środka. A w nim tkwi właśnie cała kwintesencja jazzu i uniwersalność.

Views: 6