Był u mnie przed kilkoma tygodniami kumpel, Konrad. Podobnie jak ja stary Warszawiak, tu urodzony i wychowany. Wiele nas dzieli i wiele też łączy.
On stary „komuch”, łykający jak pelikan wszystko, co podają media prywatne działające w Polsce a wykupione przez obcy kapitał. Ja stary katolik, wierzący, że po poczęciu płód jest w pełni człowiekiem, osobą. On wierzący w to, że zwierzchnikiem może być jedynie człowiek. Ja nieuznający zwierzchności ludzkiej, jedynie Boską.
Skarżył się, jak to jest źle traktowany od lat w pracy, w Stowarzyszeniu (nie ujawnię pełnej nazwy). Zresztą od dawna żyje w poczuciu człowieka gnębionego przez innych, źle ocenianego, niepotrafiącego przeciwstawić się niewłaściwym działaniom innych wobec jego osoby.
Przepracowałem z Konradem kilka lat. Znamy się od lat, co najmniej 30 albo dłużej. Wiele mógłbym powiedzieć o nim, jednak nie mógłbym powiedzieć, że jest człowiekiem złym, nieuczciwym czy postępującym niemoralnie. Ba, moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. To facet wartościowy, posiadający wiele umiejętności a przy tym osoba, która nie potrafiłaby nikomu zaszkodzić. Szanuję go za jego wiedzę, umiejętności.
***********************************************************
Dlaczego o tym piszę?
Otóż przez wiele ostatnich lat stykam się z rosnącą falą ludzkiej głupoty i nienawiści. Coraz więcej spotykam na swojej drodze ludzi toksycznych, o zaburzonej osobowości. Niestety ludzie ci przekonani są o swoich racjach, często obarczają innych winą za wszystko, co złego się wydarzyło, co złego wokół nich się dzieje, ba nawet uważają, że to nie oni mają problem. W ich ocenie problem mają ci, którzy są przedmiotem ich toksycznych działań. Ludzie ci nie potrafią, mówiąc trywialnie, wczuć się w innego człowieka, nie znając mechanizmów ludzkiej psychiki zrozumieć motywy postępowania innych ludzi, zrozumieć skąd wynikają ich słabości, frustracje, sposób postępowania, które często mają podłoże, wynikają ze złych, traumatycznych doświadczeń i wydarzeń w dzieciństwie.
Niestety trudno czasem zrozumieć pokrętną logiką rozumowania tych ludzi. Święcie wierzą w swoje racje, ich postępowanie wobec innych ma charakter sztywny (mało elastyczny). Stosują jedną miarę wobec wszystkich. Dlaczego? Dlatego, że często jest im tak wygodniej lub dlatego, że jest to zgodne z ich wypracowanym sposobem myślenia i postępowania.
Często ludzie ci nie potrafią przyznać się do błędu, a jeśli to już zrobią, to nie jest to szczere. Takie przyznanie się jest raczej sposobem na ukazanie, że nie są takimi, jak nam się wydaje lub jak o nich sądzimy. W korespondencji, bo na szczere rozmowy ich nie stać (może brak im odwagi), z jednej strony przedstawiają adresata jako osobę inteligentną, a z drugiej starają się go deprecjonować ukazać, jakim to adresat jest złym, nieuczciwym człowiekiem, postępującym od lat źle i haniebnie. Inicjatywę innych, otwartość na ludzi, na świat czy próbę obrony przed ich działaniami uważają za atak na swoją osobę lub atak na wyznawane przez nich wartości. Bywa. że atak z ich strony, działania ofensywne w świecie wirtualnym są sposobem na dowartościowanie się.
Ludzie, o których wyżej piszę, nie są z gruntu źli, trzeba starać się im wybaczać. Zresztą, w sposób pośredni, dałem temu wyraz wyżej. Sam osobiście próbuję rozumieć motywy ich postępowania. Jednak z biegiem lat nie mam już zwyczajnie siły i cierpliwości, aby z takimi ludźmi utrzymywać kontakty na płaszczyznach rzeczywistych, czy też wirtualnych.
***********************************************************
Ostatnio z powodu pandemii jedynie telefonicznie, rozmawiam z Konradem. Za każdym razem staram się przekonać go do zerwania relacji z ludźmi, którzy w jego obecnym stanie zdrowia szkodzą mu (zawały, stany nerwicowe), wielu z nich nieświadomie. Niektórych z nich zaliczam do tych opisywanych wyżej.
Opowiadam też kumplowi swoje doświadczenia z takimi osobnikami. Nie są to tylko przypadki z mojego życia prywatnego. Wiele z nich pochodzi z mojego życia zawodowego, między innymi, gdy byłem biegłym sądowym. W tym okresie to się dopiero działo. Niektóre z tamtych zdarzeń miały dosyć przykry charakter i do dziś odczuwam niesmak na ich wspomnienie. Jedyne co mogę powiedzieć, to że ludzie porażeni głupotą, obłudni, chorzy z nienawiści będą stosowali wszelkie środki, w tym dostępne media internetowe, aby zniszczyć drugiego człowieka, zaszkodzić mu. Potrafią zmanipulować rzeczywistością wirtualną, za pomocą fałszywych informacji, nie mających pokrycia w realnej rzeczywistości, zdeprecjonować, naruszyć dobra osobiste drugiej osoby. Ba publikują w sieci dokumenty, które nijak się mają do osoby deprecjonowanej. Choćby z tego powodu, że dokumenty te nie dotyczą osoby, którą starają się oczernić, przedstawić w złym świetle. Dane zawarte w tych dokumentach dotyczą zupełnie innego człowieka, urodzonego w innym miejscu, z innych rodziców, w innym czasie. Ale cóż ważne jest osiągnięcie zamierzonego celu, wszelkimi dostępnymi środkami, na wszelki dostępny sposób trzeba kogoś zniszczyć, oczernić, obrazić itd.
Ma to dużo wspólnego z obecnie modnym hejtowaniem, które jest zjawiskiem obrzydliwym, często stosowanym przez tzw. „małych” i nikczemnych ludzi, osobników o zaburzonej osobowości.
Marek Z. R.
Views: 4
NAJNOWSZE KOMENTARZE